Najnowsze
Bardzo mnie zasmuciła wiadomość o śmierci George'a Michaela. O ironio, nadeszła w czasie Świąt Bożego Narodzenia, gdy od niepamiętnych lat towarzyszy nam jego radosny, beztroski wokal w "Last Christmas" współtworzonej przez niego formacji Wham!. Dla mnie George Michael to jeden z tych artystów, którzy towarzyszyli mi od dzieciństwa i wywarli przeogromny wpływ na kształtowanie mojej wrażliwości muzycznej. Niestety ta grupa na przestrzeni ostatnich lat w niewiarygodnym tempie się wykrusza.
Dziś przypominam sobie piosenki George'a. Niewiarygodne, jak wiele wspomnień się z nimi łączy.
Choć "Wake Me Up Before You Go-Go" pewnie nigdy nie znajdzie się w kanonie piosenek z mądrym przesłaniem, ma w sobie tyle pozytywnej energii, że poprawia humor największym malkontentom. I – co tu dużo mówić – idealnie oddaje klimat szalonych lat 80-tych
"Careless Whisper" – pierwszy solowy singiel George'a Michaela; chyba ten najpopularniejszy, który utorował mu drogę do dalszej kariery. Dla mnie to jedna z najpiękniejszych ballad, jakie kiedykolwiek zostały napisane. Przejmująca, emocjonalna, prawdziwa. Song wszechczasów. Uwielbiam.
Wielkim wydarzeniem okazał się duet z Arethą Franklin "I Knew You Were Waiting (For Me)". Dla młodego George'a było to potwierdzenie, że jest coraz bardziej liczącym się w branży wokalistą.
W 1987 r. triumfy na listach przebojów święci "Faith", a rok później po raz kolejny słyszymy Brytyjczyka w czarującej, lirycznej odsłonie. Jaka szkoda, że dziś już nie pisze się takich kompozycji jak "One More Try".
W 1990 r. ukazuje się protest song "Freedom! '90". To jeden z najważniejszych utworów w karierze George'a Michaela. Zmęczony popularnością i wykorzystywaniem swojego wizerunku, nie pojawia się w klipie. Zamiast niego występują supermodelki: Naomi Campbell, Tatjana Patitz, Cindy Crawford, Linda Evangelista i Christy Turlington oraz czołówka modeli.
Do kolekcji hitów George'a należy dołączyć "Too Funky" (1992 r.), utwór wykorzystany w projekcie Red Hot + Dance, zbierającym fundusze na badania nad AIDS.
W 1993 r. George Michael prezentuje swoją wersję utworu "Killer" (autorem był angielski producent Adamski), wcześniej wykonywanego przez Seala. Numer oficjalnie funkcjonuje jako "Killer/Papa Was A Rollin' Stone", ponieważ łączy w sobie również elementy kompozycji Normana Whitfielda i Barretta Stronga. Nie wyobrażam sobie dobrej prywatki bez tego kawałka. Klubowa petarda!
W 1996 r. ukazuje się znakomity (potwierdziły to wyniki sprzedaży) album "Older", który przynosi bardzo mocne numery: niezwykle nastrojowy "Jesus to a Child", dedykowany pamięci zmarłego partnera Anselmo Feleppy, taneczne "Fastlove", zmysłowe "Spinning the Wheel", a wreszcie niepokojący tytułowy "Older".
Z wydanego w 1998 r. kompilacyjnego albumu "Ladies & Gentlemen: The Best of George Michael" pochodzą dwa świetne kawałki: "Outside" i zaśpiewany w duecie z Mary J. Blige "As". W zasadzie to były dwa ostatnie singlowe numery z pazurem – później już żaden utwór wybierany do promocji nie miał takiej siły rażenia. Mam wrażenie, że właśnie wtedy zamknięty został pewien rozdział.
Pod koniec 1999 r. George Michael wydaje "Songs from the Last Century", gdzie coveruje standardy jazzowe i przedstawia własne interpretacje takich znanych numerów, jak "Roxanne" grupy The Police czy "Miss Sarajevo" znane z wykonania U2 i Luciano Pavarottiego.
"If I Told You That" – fantastyczna kompozycja Rodneya Jerkinsa z albumu "My Love Is Your Love" nieodżałowanej Whitney Houston dostaje drugie życie w 2000 r., gdy w jej nowej wersji do Whitney dołącza George Michael. Rzadko kiedy tak bywa, by numer po prawie 20 latach nic nie tracił na swojej świeżości. Dla mnie to klasyka nowoczesnego r'n'b i jeden z najlepszych duetów, jakie kiedykolwiek słyszałem.
Rok 2004 przynosi krążek "Patience", którego pierwszą zapowiedzią dwa lata wcześniej był numer "Freeek!". W swojej kolekcji posiadam oryginalnego singla z tym kawałkiem. Pamiętam, jakim wydarzeniem była jego premiera w radiu Zet. Niestety nie miał komercyjnego potencjału i nie nadawał się do grania w stacjach radiowych. Kolejny singiel – "Shoot The Dogg" – również nie powalał i dopiero wydany w marcu 2004 r. "Amazing" okazał się strzałem w dziesiątkę.
Drugi w karierze wokalisty album the best of "Twenty Five" na rynku brytyjskim ukazał się w listopadzie 2006 r., a promował go zupełnie nowy kawałek "An Easier Affair".
Wydany w 2012 r. utwór "White Light" miał być dowodem, że George Michael wraca do sił po poważnych problemach zdrowotnych z końca 2011 r. Mocno elektroniczny, dawał nadzieję, że artysta znów jest w formie, gotowy na muzyczne eksperymenty. Ostatecznie jednak nie doczekaliśmy się premierowego materiału.
Ostatnim singlem George'a Michaela był pochodzący z repertuaru Rufusa Wainwrighta "Going To A Town", który znalazł się na albumie "Symphonica". To wydawnctwo ukazało się 14 marca 2014 r. i zawierało nagrania live z trasy koncertowej "Symphonica Tour", jaką George Michael odbył pomiędzy sierpniem 2011 a październikiem 2012 r.
Myśląc dziś o George'u Michael'u, czuję dumę, że mogłem mieć takiego idola. Obecnie to pojęcie bardzo się zdewaluowało i dzisiejsze pokolenie nasto- i dwudziestolatków jest mocno pokrzywdzone. No bo jak porównać finalistów programów typu talent show, jak porównać Justina Biebera czy Miley Cyrus z takimi postaciami, jak Michael Jackson, Whitney Houston, David Bovie, Prince czy George Michael? Przepaść, jaka ich dzieli, jest niewyobrażalna. Hmm, naprawdę byłem szczęściarzem…