Najnowsze
Smutno mi się zrobiło, gdy przeczytałem dziś, że nie żyje Loalwa Braz, wokalistka francuskiego zespołu Kaoma. Bo "Lambada" – największy przebój tej grupy – to całe moje dzieciństwo. Miałem 10 lat, gdy świat oszalał na punkcie tej piosenki. "Lambada" była żelaznym punktem każdej szkolnej dyskoteki. Pamiętam urodziny Gosi – mojej koleżanki z klasy – ależ to było szaleństwo! Próbowaliśmy wiernie odtwarzać układ choreograficzny z teledysku Kaomy – uwierzcie, nie było to łatwe. Nikt nie miał wtedy komputera, słowa "internet" i "youtube" nie istniały. Był królem ten, komu udało się nagrać klip na kasetę video. Utożsamialiśmy się z dziewczynką i chłopcem z teledysku. Nasze pierwsze nieszczęśliwe szkolne miłości były pochodną tamtej ckliwej historii.
W którymś wydaniu "Świata Młodych" pojawił się polski tekst "Lambady": "Leć melodio leć/ Z wiatrem przybądź tu z dalekich stron/ Słońca promień weź/ Rytmem wspólnym niechaj bije ton/ Przynieś zapach zbóż/ Oceanów i mórz/ Tam karnawał zaczyna się już/ Tańczmy Lambada/ I niech taniec ten trwa/ Jak w dalekiej Brazylii co dnia". Ja i tak zawsze wolałem śpiewać "w oryginale" – kilka lat temu rozbawiłem pewnego Brazylijczyka, gdy zaintonowałem mu pierwszą zwrotkę: "Szoram busi foj, kejundżeja sony fiszu ra"
W 1989 roku nie mogłem nie kupić sobie kasety Kaomy (oczywiście, że była piracka ). Na "Worldbeat" znalazł się również inny hit, do którego nadal z przyjemnością wracam. To "Dançando Lambada" – dziś mało kto już o nim pamięta, ale to bardzo udana i nośna kompozycja. Mam do niej ogromny sentyment.
Loalwa Braz poza trzema albumami nagranymi z Kaomą, wydała również trzy solowe płyty ("Brésil" w 1989 r., "Recomeçar" w 2003 r. i "Ensolarado" w 2011 r.). Oczywiście i tak zawsze była i będzie kojarzona z "Lambadą". Taki już los twórców jednego przeboju. Niewielu jest jednak szczęściarzy, którzy zapisują się w historii muzyki rozrywkowej przebojem TAKIEGO kalibru.